Archiwum 26 października 2003


paź 26 2003 Imprezka
Komentarze: 4

A wieczorem w sobotke bylem na 18 u Sylwi (jeszcze raz wszystkiego najlepszego). Najpier Kulfon przylazl do mnie spozniony (czyli jak zawykle okolo 30 min.), potem musialem mu wytlumaczyc jak sie kozysta z domofonu i dzwonka. A potem wyladowalismy u Sylwi. Bylo superowo. Bylo i picie :)) i jedzenie i fajni ludzie. Okzalo sie ze znam Sylwi kuzynke i ze razem chodzilismy do ZHP (stare dobre czsy ;*)) Oczywiscie nie musze wspominac ze bylo bardzo wesolo. Tu moge podac przyklady takie jak opowiesci Szczyglaska o alkoholowej autobiografi :)) oraz wyczyny Kulfona...

Siedzial sobie Kulfon na fotelu.... W lewej rece trzyma szklaneczke z fanta ..... W prawej trzyma tez szklaneczke z fanta.... Kulfon oproznia szklaneczke z lewej reki ....... Kulfon sie krzywi jak po kielichu ;\ .... Kulfon szybko wypija szklaneczke z prawej reki aby troche zlagodzic ostry smak tejze samej fant ;) :))) ...... a krotko mowiac - Kulfon uzyl fanty jako popity do fanty to trzeba bylo widziec :D

I niestety musialem sie zmyc troche wczesniej gdyz wujaszek rano przyjechal a pozatym kondycha dawala sie weznaki. Dwie imprezy w dwa sasiadujace dni to jest straszne (a jeszcze straszniejsze jest gdy sie spi tylko 3 godziny).

Ale dzis wstalem sobie kolo 9, wujek juz byl na chacie, kaca nie posiadam wiec jestem happy. No ide na obiadek ....

"Teraz jestem duży
I wiem, że w życiu piękne są tylko chwile
Dlatego czasem warto żyć
Dlatego czasem warto żyć"

 

 

altzar : :
paź 26 2003 Piatek - tygodnia tydzien i poczatek ;)
Komentarze: 2

"Jak dobrze wstac skoro swit" - chyba, ze jest to sobota, godzina 8, a ty wrociles na chate lekko potpity o 4.40 :

Tak pozatym niezle bylo i w nutkach i w Pool'u. Jak zwykle mase znajomych (bardziej lub mniej). Nawet przyjechal Żmigród i Krycha z Marycha (!!) {[(Marycha w klubie !) + (Marycha PALI * od 2 lat ponoc)] = kompletna demoralizacja} A tak pozatym to latalem sobie z klubu do klubu, pilem piwka, pogowalem z Dziadem (oj byla byla masakra), skikalem ze Żmigrodem, smialem sie z Tadka tanczacego "DARK ELECTRO" :)) i nie tylko z tego ;) Pozniej polewalem sie z osobami ze stolika obok gdyz wiekszosc naszej grupy zaliczyla dola (James mowi - gwozdzia), Gackowi uciekl autobus Iwonie zreszta tez, reszta jakos wlazla do autobusa, ale na okrzyk Iwony chciala wyjc, drzwi sie jednak zamknely, autobus pojechal a Iwona zorientowala sie ze sie pomylila, James biegal w warkoczykach, malutki DJ poszedl do domu, a na jego miejsce przylazl koles ktory nie chcial puscic Blind'a, potem byli systemik i sweet noisik, a potem polazlem do domu sobie i walnelem sie spac po to tylko zeby wstac o 8 rano....

"The Fate of us all
Lies deep in the dark
When time stands still at the Iron Hill"

 

altzar : :